Aktualności

04 Lip

Liczą na bierność akcjonariuszy

-Z każdym kolejnym projektem zyskujemy nowe doświadczenia, pracujemy także na markę firmy - mówi  Marcin Juzoń, Prezes firmy Secus Investment Sp. z o.o., partner projektu WSPÓLNA REPREZENTACJA.

Redakcja: Dlaczego firma Secus postanowiła pomóc akcjonariuszom, którzy utracili część swoich akcji w następstwie urzędniczych błędów?
Marcin Juzoń: Powody są dwa. Po pierwsze, firma Secus specjalizuje się w reprezentowaniu interesów drobnych akcjonariuszy, właśnie takich jak akcjonariusze PGE. Po drugie, Secus był posiadaczem akcji PGE i sam stracił pieniądze. Po prostu chcemy je odzyskać.

Co dzięki zaangażowaniu się w ten projekt zyskuje firma Secus?
Secus na polskim rynku działa już wiele lat. Z każdym kolejnym podobnym projektem zyskujemy nowe doświadczenia, pracujemy także na markę firmy, która staje się synonimem partnerskiego traktowania swoich klientów oraz skuteczności w działaniu.

Z iloma takimi przypadkami według firmy Secus możemy mieć dzisiaj do czynienia w Polsce?
Jestem zdania, że przypadek krzywdzącego potraktowania akcjonariuszy z Bełchatowa, Opola i Zgorzelca to dopiero wierzchołek góry lodowej. W najbliższych miesiącach i latach podobnych przypadków wyjdzie na światło dzienne znacznie więcej. Akcjonariusze PGE są akurat w najtrudniejszej sytuacji, ponieważ o ich szkodzie niewiele się jeszcze mówi w mediach, stąd chwilami duża nieufność, gdy opowiadamy im o szczegółach tego, co się stało. Niestety, funkcjonujący w polskim prawie mechanizm przedawnienia może spowodować, że kiedy media ogólnopolskie zaczną opisywać szczegóły, dla niektórych osób na przystąpienie do projektu WSPÓLNA REPREZENTACJA będzie już za późno. Bezpowrotnie stracą dziesiątki tysięcy złotych.

Ilu poszkodowanych rezygnuje z walki o swoje pieniądze z powodu braku determinacji w podjęciu wspólnej walki?
Powiem tak, nie znam ani jednej osoby, która na własną rękę walczyłaby z Ministerstwem Skarbu Państwa. Znam za to kilka osób, które tak naprawdę z lenistwa zrezygnowały z możliwości włączenia się do projektu WSPÓLNA REPREZENTACJA. Mam wrażenie, że urzędnicy ministerialni liczą właśnie na bierność i brak wiary w zwycięstwo akcjonariuszy. Dołączenie do projektu WSPÓLNA REPREZENTACJA wymaga poświęcenia kilkunastu minut – tyle co wypełnienie i dostarczenie do kolektury kuponu totolotka. Ryzyko jest niewielkie lub prawie zerowe, a korzyści mogą być naprawdę bardzo duże. Każdy powinien odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy mogę pozwolić sobie na utratę takiej szansy?

Dlaczego Polacy obawiają się zaufać firmom takim jak Secus?
Firmy z naszej branży zapracowały sobie na ograniczone zaufanie części potencjalnych klientów. Nasza konkurencja często chciała bardzo szybko zarobić pieniądze, nie licząc się tak naprawdę z interesem klientów. Pewne działania były dość wątpliwe moralnie. Na szczęście w dłuższej perspektywie takie firmy same upadają wskutek braku klientów. Secus działa już w tej branży wiele lat, a niektórzy klienci nakłaniają do współpracy z nami swoich przyjaciół i najbliższych. To bardzo cieszy.

Jaki sposób wypracował Secus, żeby przekonać do siebie poszkodowanych?
Staramy się w bardzo prosty sposób, używając zrozumiałego języka, tłumaczyć szereg tych skomplikowanych spraw i działań, które doprowadziły do tego, że akcjonariusze stracili dziesiątki tysięcy złotych. Duża liczba podpisanych umów pokazuje, że nam się to udaje. Dziękujemy za zaufanie. Czeka nas dużo pracy, ale nasze dotychczasowe doświadczenia i opinie prawników wskazują, że szansa na zwycięstwo jest bardzo duża.